Kto lubi czekać? No powiedzcie? Pewnie zależy na co… Ja chyba należę do tych osób, które nie potrafiły nigdy czekać i sama szybko, wszystko robiłam.
Kiedy byłam w ciąży z Jagódką to słowo zaczęło mnie prześladować. Wokół słyszeliśmy tylko „trzeba czekać”. W domyśle czekać na najgorsze. A kiedy czeka się na najgorsze, każda minuta boli, wydłuża się i piętrzy strach. Kiedy Malutka zamieszkała w inkubatorze, w naszej głowie znów tylko jedno: trzeba czekać. Na szczęście szybko zadzwonił nam dzwonek alarmowy. Mamy czekać? Czekać na śmierć? Czekać latami na pierwsze słowo? Czekać latami czy uda nam się osiągnąć jakiś postęp rehabilitacyjny? Czekać na co?

Czekanie to zamknięcie się w klatce. Czekanie swoim brzmieniem wiąże nam ręce i umysły.
Postanowiliśmy działać. I wiecie co? Nie ma sytuacji, wierzcie mi, w której nic nie można zrobić.
Do tego samego zapraszałam dzieci, które miały czekać na siostrę pół roku. Zaczęły działać. Malowały piękne obrazki o wszystkim, które zawsze zdobiły łóżko Jagody, dając znak „jesteśmy, kochamy”.
Kiedy godzinami miałam czekać przy Jagódce na intensywnej terapii, chociaż delikatnie kremowałam i głaskałam całe jej ciałko, zaśpiewałam i MODLIŁAM się, bo dla mnie modlitwa jest ogromnym działaniem.
Od kiedy żyjemy w trybie „nie czekam” życie zaskakuje nas tak pięknymi sytuacjami!
W minioną niedzielę odbył się na osiedlu Rozalin bieg charytatywny „Jagodowo na sportowo”.
Na początku myślałam, że bardzo chcemy tam być i kibicować tym wszystkim wspaniałym ludziom, potem zrodziła się myśl, aby i Jagoda wzięła udział w biegu. Nie czekając na to czy sama kiedyś pobiegnie, dołączyła do grupy swoich rówieśników i z pomocą taty, który był siłą napędową, pokonała trasę na wózku. Wiecie co to za uczucie kiedy rano budzę się, patrzę w okno, a tam wisi dumnie medal mojej Jagody?

O tym, że nie warto czekać wiedzą też mieszkańcy Lusówka:) Nie czekają na zrobienie czegoś dobrego tylko DZIAŁAJĄ i to tak, że ja naprawdę od miesiąca chodzę dygocząc, bo skala tej pomocy nas przerasta:)
Nie tylko bieg, ale i kiermasz świąteczny, w którym wzięło udział chyba każde szkolne dziecko:) W każdej klasie zaczynając od zerówek tworzyły się przy pomocy małych rączek takie cudeńka!


Nie jestem w stanie podziękować wystarczająco każdemu z WAS, dedykuję jedynie słowa, które dźwięczą w moich uszach:
„Przejdę przez ten świat tylko jeden raz. Dlatego cokolwiek mogę zrobić dobrego lub jakąkolwiek komukolwiek wyświadczyć przysługę, niech uczynię to teraz. Niech tego nie odkładam ani nie zaniedbuję, bo nie będę szedł tą drogą nigdy więcej”.
św. Paweł
Jedyne czekanie na jakie sobie pozwalamy to, to radosne. Adwent to zdecydowanie czas przyjemny, gdzie niecierpliwie czekamy na Emmanuela (co znaczy – Bóg w nas), by narodził się na nowo w naszych sercach.
Ten czas również uczy nas by nie czekać. Nie czekać ani chwili by przytulić, by powiedzieć „kocham cię”. Nie czekać do jutra z telefonem do bliskich. Nie czekać z ofiarowaniem siebie, swojego czasu, trudu, pomocy.
Dzieci codziennie otwierają jedno zadanie z kalendarza i wykonują zadanie np.:
– 6 grudnia-odmówię litanię do św Mikołaja za dzieci, które są samotne, biedne, w krajach objętych wojną
– 4 grudnia- dowiem się kim była św Barbara, poczytam o tradycji Barbórki i pomodlę się za górników
– 11 grudnia-nie zapomnę w czasie chłodu o zwierzętach i zaniosę na pole garść orzechów, marchwi i kukurydzy
-1 grudnia- wykonaj wieniec adwentowy. Materiały ukryte są pod jednym z łóżek…
W niektórych torebkach dzieci znajdują też podarki np: nową foremkę do pierniczków, naklejki do świątecznych życzeń albo aniołka na choinkę.
Franek tak się z tego cieszy, że od początku mówił: mamo, po co jest noc? ona tylko wydłuża czas do otwarcia kolejnego zadania!

Jagoda zawsze pomaga, chociażby pokazywaniem palcem;)





Jagoda pomaga Oli w matematyce:) od początku szkoły! I na prawdę uwielbia cyfry. Zawsze kiedy liczymy na głos, na dźwięk: 6 razy 4 to 24. 50 odjąć 10 itd śmieje się w głos

W ubiegłym tygodniu wyszliśmy ze szkoły i naszym oczom ukazała się taaaka tęcza, a na jej końcu wiecie co stoi? Nasz dom:)))

Udało nam się również być całą rodziną na uroczystości:) i nawet Jagoda wyjątkowo dobrze to zniosła:)

Dziękuję Wielkopolskiemu Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych, które już po raz drugi zaprosiło nas na koncert charytatywny do filharmonii poznańskiej oraz uhonorowało nagrodą za pomoc w organizacji akcji na rzecz budowy hospicjum stacjonarnego:)

